Osobiście ja jako osoba nie czuje się jakoś bardzo zmotywowana do zdrowego odżywiani, utrzymywania diety, wykonywania ćwiczeń fizycznych. Postanowiłam jednak spróbować przekonać się do tego poprzez przeglądnięcie różnych stron, blogów, pomysłów. Zamieszczę tutaj kilka znalezionych i docenionych przez moją osobę pomysłów i mam nadzieję, że wy również poczujecie chęć do zmian, albo trwania przy swoim.
Kojarzycie może piękne historie, o których można poczytać w gazetach, mediach, usłyszeć od rodziny, że ktoś nagle zmienił jakiś ze swoich nawyków?
Niezwykle otyły (nawet jak na amerykańskie standardy) mężczyzna poszedł do lekarza, a ten jako lekarstwo przepisał mu psa ! Mówili o tym w faktach, więc pewnie niektórzy z was znają tą historię. Zmieniło to jego życie, schudł zaczął się zdrowo odżywiać. A teraz inny przykład: mężczyzna dowiaduje się o tym, że jego żona spodziewa się dziecka i od tak rzuca palenie. Uzależnienia, wygodny styl życia, nawyki, coś w co się wkręcamy i z czego trudno jest się wydostać - możemy to zmienić. Możemy zmienić sposób funkcjonowania, gdy tylko odnajdziemy odpowiednią motywacje. Ta motywacja jest raczej indywidualna. I w zależności od tego, co chcemy zmienić, raczej inna.
Ludzi dość skutecznie motywuje zmiana stylu życia, gdy dowiadują się o tym, że są chorzy, albo w momencie, gdy ich otyłość sprawia, że lot musi być anulowany, bo jeden z pasażerów zajmuje dwa, a nie jedno miejsce.

Zatem :
1. Go with the FLOW.
Wstyd, poczucie winy, strach, jeżeli któraś z tych emocji się pojawi działaj szybko, daj się ponieść, bo jak wiadomo i one przemijają.

2. Przy zachowaniu motywacji musimy zadać sobie pytanie: dlaczego? Jakie mam korzyści? Co chcę osiągnąć? I tutaj mogę wspomnieć o tym, że czytałam artykuł na niezwykle interesującym blogu językowym o tym jak utrzymać to pragnienie uczenia się języka obcego, jak nie zrezygnować. Oni wspominali o zadawaniu tego rodzaju pytań, ale także autor artykułu napisał, że musisz się dać w to wkręcić. Pokochać kulturę, jedzenie, rzeczywistość panującą w kraju, którego języka chcesz się uczyć. To pomaga. Pasja, zainteresowanie, ciągłe poszukiwanie. Tak samo z jedzeniem, ćwiczeniami. Co Cię interesuje? Czego chcesz? Czy zadajesz pytania? Jeśli nie- zacznij, jeśli tak-zadawaj ich więcej.

3. Metoda małych kroczków.
Nie leć jak fanki Marvela na Lokiego, najtrudniej jest nie poddać w wątpliwość powodzenia plany, najgorszej jest uznać że jeśli raz się poległo, zjadło tabliczkę czekolady lub dwie w tracie pierwszych kilku godzin diety to koniec. Nie. To nie koniec. Cały czas coś człowiek zawala, jak nie sprawdzian z matematyki pod koniec semestru, to masła zapomnisz kupić w biedronce. Ale czy to sprawia, że coś się kończy? No nie. Dziwne, że czasem ludzie próbując się wyrwać z nałogu (np. alkoholowego) po jedynym piwie mówią "przegrałem" i lecą po następne. A prawda jest taka, że porażka jest po prostu nieodłączną częścią drogi do sukcesu, ważne jest tylko, żeby się nie poddawać.

4. Fani to dobra motywacja. Jeżeli akurat nie jesteś członkiem jakiegoś boysbandu to jeszcze świat się nie kończy, wystarczy przyjaciel, jeden albo dwóch, im więcej tym lepiej, poproś ich by Cię dopingowali. Jeżeli masz odrobinę szczęścia i znasz takie osoby, jak współautorka bloga - Katarzyna, to wystarczające będzie jej potępiające Twoje niegodne czyny spojrzenie, by wziąć się w garść.

5. Pisz o swoich osiągnięciach w pamiętniczku, kup sobie kartki samoprzylepne i zapisuj liczbę kalorii, którą dziennie zjadłaś (dobra bez przesady, trochę sobie żartuje) w każdym razie rób coś co sprawi, że zobaczysz swoje osiągnięcia, jako coś realnego. Organizm, waga i ogólnie cała ta sprawa związana z naturą, jak pory roku, czy kwitnące drzewko bonsai- niezwykle długo to trwa. Człowiek dwa razy zdąży zapomnieć, że istnieje coś takiego jak słońce w szary jesienny poranek, dlatego warto robić zdjęcia drzewku bonsai, swojej sylwetce (w przypadku drzewka ma się zwiększyć, w przypadku sylwetki zmniejszyć- zapewne).

5. Co do samego jedzenia:
- pamiętaj, żeby jeść tak co 2-3 godziny, aby metabolizm działał jak należy i organizm wiedział, że nie mieszkasz na Syberii i tłuszcz nie jest Ci potrzebny do utrzymania temperatury,
-baw się jedzeniem. Nie rób dań z przepisów. Po prostu połącz ulubione składniki, a Twoje danie godne hotelu Hilton, samo pojawi się na Twoim talerzu. Mówię, to ja antytalent. No ale awokado pokroić każdy może, nie mówiąc już o odpakowaniu wędzonego łososia,
 -przez przypadek zupełnie odkryłam genialną stronę, która pozwala na ustalenie wagi docelowej, liczy ona także, ile kalorii masz do wykorzystania na dzień, jest możliwość dodawania jedzenia i ćwiczeń. To taka forma "dziennika"więc jakby nie trzeba samemu liczyć, co ile ma kalorii po prostu wpisujesz w wyszukiwarkę zamieszoną na stronie i dodajesz do swojego "Food Diary"

http://www.myfitnesspal.com/

6. Pamiętaj, by nie przesadzać. Jest jasne i oczywiste, że faceci nie lubili i nigdy nie będą lubić chuderlawych kościotrupów, który wygląda jak trzy ćwierci do śmierci. Weźmy to tak z punktu widzenia psychologii ewolucyjnej - wychowywanie dziecka, poród, gotowanie (szczególnie robienie ciasta na pierogi), w dzisiejszych czasach praca, rąbanie drzewa w czerwonej kraciastej koszuli : wszystko to wymaga siły. Ale też nie sprawdzajmy wszystkiego do bycia atrakcyjnym dla płci przeciwnej. Bycie atrakcyjnym dla samej siebie jest najważniejsze, problem jedynie taki, że ludzie, którzy akceptują i kochają siebie, zakładają szczęśliwe rodziny i żyją spokojnie, zwykle są, byli i będą niezależnie od rozmiaru. Oczywiście pomijam skrajne przypadki nadwagi i niedowagi.

A tak na sam koniec chciałabym wam pokazać bardzo ciekawy eksperyment z dzieciakami, może i nie zachęci was do diety ale poprawi humor :)